Jakiś czas temu w jednym z wątków miałem dyskusję z użytkowniczką (xZusia/xLoreen) na temat PVP w metinku. Ona, że jest martwe, ja że żyje i ma się dobrze.
I tak po paru tygodniach poświęconych na walkę z innymi graczami, dochodzę do wniosku, że jednak miała trochę więcej racji niż ja.
Moje ultimate stanowisko odnośnie tej kwestii wygląda następująco :
A) PVP ma się dobrze, jeżeli jesteś złośliwy.
Możesz odbijać innym spoty, tłuc kogo popadnie, prowokować, wyzwiska miód na uszy et cetera, et cetera.
B) PVP jest martwe, jeżeli jesteś normalnym gościem.
... bo gracze generalnie nie chcą i biorą sobie wszystko personalnie. Jeżeli kogoś zabijesz, zostaniesz zwyzywany. Jeżeli ktoś zabije ciebie, zostaniesz wyśmiany.
Sama obrona spotu to incydenty, na które po chwili już sam machasz ręką.
Jeżdżę do obcych królestw. Nie tykam dropków, ludzi bez alchemii i ludzi pod depo. Zabijam gracza maksymalnie 1 raz. Staram się nie utrudniać rozgrywki, szukam tylko i wyłącznie ludzi z którymi mógłbym się potyrać. I żeby coś się pobawić i pożartować, to znalazłem może 4 osoby przez tygodnie gry, cała reszta wrzuca mi wulgaryzmy i groźby na DM xD
Za 1 killa, nie pod depozytem, zaznaczam.
Przez parę dni masz bekę, ale jak jesteś normalnym gościem, chciałbyś potraktować PVP na luzie, jako okazja do jakiejś interakcji z innymi graczami (o to przecież chodzi), to szybko się wypalisz.
I też wiecie - ja nie oczekuje, że ludzie będą mi dziękować, że ich zabiłem. Czasami ktoś zareaguje impulsywnie, normalna rzecz. Ale totalnie nie spodziewałem się, że ludzie w tej grze siedzą pospinani bardziej niż w robocie. W grach z rankedami/lootem gracze bardziej trzymają fason niż w Metinku, gdzie śmierć kosztuje ich 5s i fioletową miksturę.
Możesz do graczy pisać, żartować, nawet przepraszać - bez znaczenia. Uderzenia cyfrowej postaci jak strzał w pysk w prawdziwym życiu. Nie pogadasz, czy przegrałeś, czy wygrałeś, jesteś wróg.
Chciałem sobie przypomnieć stare czasy i popisać głupoty do piwka, a siedziałem z rozdziawioną gębą, czytałem te wszystkie wiązanki i sobie tylko myślałem "Na miłość Boską to jest tylko gra i nic się nie stało, co jest z wami ludzie? "
Teraz mnie już kompletnie nie dziwi, że jak odpalisz youtubera, który gra kilka lat na globalu, to na klipach z sprzed paru lat zobaczysz jakieś runiczne czy inne zabawki do PVP, a na biężacych klipach już 100% skupienie na PVE.
Samemu trzeba utopić siano na zabawki, przekonać się jak to wygląda w praktyce i po chwili jak nie masz jakiegoś wielkiego rywala albo intrantego spotu do obrony, to sprzęt ląduje spowrotem na bazarze.